KS Engineering Lab, 3203.02.11 03.21

Kolejne godziny mijały a Edford, Gus i kilku techników szukali sposobu na upchnięcie pierwszego modułu stacji w ładowni Victory G2. Wykorzystanie dużych modułów nie sprawiłoby kłopotu, gdyby nie to, że nawet po zastosowaniu najmniejszych łap średnica całości przekraczała pojemność luku.
Do hali wszedł Ennand, ten sam który podczas pierwszych misji pomógł im z napędem. Gus spojrzał na niego i przywołał wzrokiem. Ennand albo nie patrzył, albo udał, że nie widzi. Skierował się wprost do grupki techników którzy stali przy makiecie komory ładowni i dyskutowali zawzięcie nad problemem jaki próbowali od kilku godzin rozwiązać.

Gus – Ennand ! Chodź tutaj.
Edford – Po co on tutaj… ?
Gus – A po co tam ?
Edford – To niech idzie do siebie, ani tu ani tam nie jest potrzebny.
Gus – Ennand ! No idziesz ?

Chyba nie słyszał, zresztą wśród techników panowała spora wrzawa a sam Ennand był w centrum tego zamieszania. ‚Jeeeest !’ zgodnym chórem krzyknęli po drugiej stronie. Potem rozległy się śmiechy i pojedyncze oklaski.
‚Co do diabła ?!’ – pomyślał Gus i ruszył w stronę makiety.

Gus – Co tu się dzieje ? Dajcie przejść, no rozejść się.

Gus zauważył Ennanda w momencie kiedy ten odkładał palnik plazmowy. Moduł załogowy znajdował się na swoim miejscu, otoczony osłonami aerodynamicznymi a łapy lądownika wystawały na kilkanaście cali przez dziury w osłonach. Gus już miał wyśmiać to rozwiązanie, skrytykować nieszczelności i ogólną koncepcję kiedy spostrzegł, że szczeliny wokół łap zostały wypełnione hydropolimerowym żelem termicznym. ‚No tak – to powinno zadziałać’.

Ennand – Pan wzywał, proszę Pana ?
Gus – Spadaj. Rozejść się. Najpierw poskładajcie wszystko do kupy, zróbcie to samo z modułem co tutaj z makietą. A później rozejść się i…. i gratuluje, Ennand.

Nie ważne kto i jak, ważne, że zrobione. Moduł załogowy składał się z 2 części. Dolna jednopoziomowa służyła za śluzę i pomieszczenie techniczne, wyposażona była w środku w większość sprzętu i narzędzi jakie będą potrzebne na Munie. Górna część miała miejsca sypialne dla czterech ludzi z zapasem tlenu i środków do życia na 640 dni dla jednego kerbala. Przy większej ilości mieszkańców czas ten spadał wprost proporcjonalnie do ilości osób.

2_artemis01

Łapy lądownika wystawały za osłonę, jednak zabieg zastosowany przez Ennanda rozwiązał ten problem. Gus zastanawiał się tylko nad wydajnością układów elektrycznych. Sam zespół podtrzymywania życia miał zapotrzebowanie 100 jednostek na godzinę, każdy załogant to dodatkowe 50 jednostek. Przy 4 kerbalach wychodziło 300 jednostek na godzinę. Generatory RTG były cztery, każdy miał 450 jednostek na godzinę, teoretycznie komplet dawał 1800 jednostek. Po uruchomieniu anteny 5 Mm, Commutrona 32, energia zdychała. Na normalnej antenie 2,5 Mm wszystko jednak działało bezbłędnie. Pożyjemy – zobaczymy.

 

KS Flight Control, 3203.02.15 11.20

Victory G2 stała na platformie gotowa do startu. Wczoraj zamontowali nowy system zarządzania paliwem który miał zniwelować do minimum czas zużywany na kontrolowanie poziomu paliwa w zbiornikach. Moduły załogowe były puste, jednak wyposażono je w tlen, jedzenie i wodę pitną. Będzie ‚na zaś’. W czasie tej misji osiągnęli prawie maksimum projektowe dla rakiety nośnej. Określili je wcześniej na 400 ton masy startowej, teraz, kiedy zatankowana i gotowa do lotu Victory G2 miała masę 395’203 kg do maksimum brakowało tylko 4’797 kg. Po uwzględnieniu tego, że cały ładunek znajdował się na szczycie rakiety trzeba było zastanowić się nad tym, czy te kolejne kilogramy nie będą zbyt dużym obciążeniem.

2_artemis02

 

O 11.45 wystartowaliśmy. Po osiągnięciu pułapu 56’700 metrów odrzuciliśmy sekcję nośną i została sama marszowa. Dało się odczuć zwiększoną masę całości. Przy poprzednich lotach i wadze o raptem 10 ton mniej wynosząca ‚kończyła się’ dopiero przy zamykaniu orbity na 74’000 metrów lub trochę wcześniej.

2_artemis03

Albro – Kto zajmował się oprogramowaniem Fuel Balancera ?
Gus – Bob albo ktoś od niego, tak czy inaczej on się pod tym podpisał. Coś nie tak ?
Albro – Nie, wszystko dobrze. Stan głównego zbiornika marszówki 1’697.7, 856.5 m/s do Muna. Lecimy.

W 22 minuty i 58 sekund od rozpoczęcia misji Albo rozpoczął spalanie i wchodzenie na trajektorię na Mun. Niespełna 50 sekund później MunBase Bx był na kursie. W marszowym pozostało 492 jednostki paliwa. Poza tym pełne były zbiorniki lądownika. Nie było źle.

Albro – Czas misji: 6g 01m 40s. Periapsis na 35’800. Stan paliwa 408.1 jednostek. Po osiągnięciu peri zamkniemy orbitę.

artemis_4

Kolejne półtorej godziny. Od startu misji do zamknięcia orbity minęło ponad 7 i pół godziny. Zbiornik marszowy był prawie pusty. Z początkowych 2’160 jednostek paliwa zostało w nim tylko 118.3. Wystarczy na drobne korekty orbity, nachylenia i to wszystko. Po skończeniu paliwa uruchomiony zostanie mechanizm samozniszczenia i człon marszowy razem z silnikiem, pustym zbiornikiem i resztą zbędnej aparatury zostanie odrzucony.
Czas płynął za szybko.

Gus – Plus 8 godzin. Zmień nachylenie, ustaw się w płaszczyźnie na 1.1’42″ północ, 6.2’12″ zachód.
Albro – Robi się, powoli ale się robi. Według komputera mamy 5% rezerwę paliwa. Robi się ciasno.
Gus – Bob, jak z sygnałem ? Nie będzie problemu ?
Bob ( via videolink ) – Bez obaw. Przez kolejne 7 godzin macie pełne pokrycie. Później przerwa na 17 minut.
Albro – Siadamy.

Czas misji 08:46:28. Zaczęliśmy schodzenie. 16’910 kg, ciąg 80 kN. Kilka minut później i 230 jednostek paliwa mniej MunBase Bx była 7 km nad celem. Silniki miały teraz tylko 14’820 kg do udźwignięcia.
Czas misji 08:52:30. W FT400 zostało 2% paliwa, po nim mamy do dyspozycji tylko 4ry małe zbiorniki po 9 jednostek każdy. Do powierzchni zostało ostatnie 39 metrów. Prędkość schodzenia 6.9 m/s i maleje. Przyziemienie zaprogramowane było na 0.2 m/s

artemis_5_Bx

Albro – Witamy na Munie. Pogoda nijaka, atmosfery brak
Gus – Hehe, dobre.
Bill – Witam Panowie.
Gus – O, witamy.
Albro – Hej.
Bill – Gratuluje, baza siedzi, daleko do Rovera ?
Albro – 11 – 12 metrów. Wylądowałem najbliżej jak się dało. Stan paliwa: 16 jednostek. Nie starczy już na nic. Użyje separatronów do odrzucenia modułu nośnego. Anteny rozłożone, panele rozłożone.

artemis_5_Bx_des

Albro – Lądownik odrzucony, zdetonowany.
Bill – Tu macie wytyczne do kolejnego modułu. Wystarczy zmodyfikować już istniejący projekt.
Gus – Na kiedy ?
Bill – ASAP.
Albro – Jak zawsze wszystko na wczoraj.
Bill – To nie idzie ode mnie. Dostałem takie rozporządzenie z góry. Jeśli potrzebujecie więcej ludzi – mówcie. Aha: niedługo będziecie mieli spotkanie Camcanem.
Gus – Po co ?
Bill – On Ci wszystko wytłumaczy, przejmuje Crew Division. Jeszcze raz gratuluje perfekcyjnego lądowania

Załadowałem dane z karty pamięci do czytnika. Na ekranie pojawiła się rozpiska na kolejne misje.

2_artemis033

 

Poprzedni | Następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>