Kilka dni temu Gus przedstawił pierwszy projekt szefowi. CommSat 7074 A1, A2, cała seria B i C były zaprojektowane tak, aby przetrwać każdy kolejny rozbłysk. Nie mogło im zagrozić prawie nic. Problem pojawił się po tym jak łącznościowcy dorwali się do satelity.
Lekka ażurowa konstrukcja CommSat 7074 podtrzymywała zespół generatorów radioizotopowych RTG które były w stanie zapewnić zasilanie tak dla nowych anten, jak i dla komputerów pokładowych. Do tego doszły nowe silniki manewrowe o ciągu 5 kN każdy. W czasie testów okazało się, że generatory nie zapewniają wystarczająco dużo energii aby zasilić duże anteny, za to w zupełności wystarczały do małych. J.K. wymusił na nas zmianę i dostosowanie projektu do zasilania nawet najbardziej wymagających anten AGENA i AIES EXP-VR-2T.
Dużych zmian nie było. Kilka dodatkowych generatorów PB-NUK rozwiązywało problem z zasilaniem. Małe generatory RTG-RLA ważyły 293kg każy i generowały 7.5 j/e na minutę. Ich zaletą był duży zapas materiałów rozszczepialnych co zapewniało im dłuższy czas pracy, PB-NUK pomimo większych gabarytów ważyły tylko 280kg każdy za to dawały 45 j/e na minutę. Problem w tym, że kończyły pracę o kilka lat wcześniej niż małe RLA. 2 komplety anten AIES i AGENA, do tego małe anteny do łączności lokalnej. Projekt CommSat 9267 A był tym, czego szukali. Przy masie 12,5 tony pozwalał na łączność w promieniu do 350Mm. Standardowo jednak miał pracować z antenami AGENA o zasięgu 275Mm.
KS HQ, 3202.12.01 05.00
Bill – Wszystko gotowe ?
Gus – Tak. Możemy startować.
Bill – Macie czyste niebo na najbliższe 5 startów. Co 2 godziny 1 satelita, orbita 495 km. Po pierwszej przeprowadźcie testy łączności.
Gus – Bez odbioru.
Satelity miały być wyniesione nową rakietą nośną. Była to prosta konstrukcja pozwalająca umieścić ładunki do 25 ton na orbicie KSO. Główny człon rakiety napędzany był silnikiem 4x-800 LFEC o ciągu 1850 kN. Jednak przez pierwsze 3500 metrów napęd dawało osiem silników na paliwo stałe Globe X. Każdy z nich dysponował ciągiem 614 kN. Podczas startu uruchamiano silnik główny LFEC i wszystkie osiem Globe. LFEC pracował z minimalną mocą aby na wysokości 3500 metrów dać pełny ciąg.
Do pułapu 26’000 metrów rakieta ‚szła’ na głównym stopniu. Po odrzuceniu głównego stopnia resztę lotu korzystała z ostatniego silnika SLS-250. To zwykły silnik o zadowalającym ciągu 1400 kN. Po osiągnięciu 45’000 metrów i odrzuceniu dodatkowych zbiorników rakieta z ładunkiem miała nadal masę 52 ton.
KS HQ, 3202.12.01 05.18
Gus – Albro, podaj pułap.
Albro – 496’129 m. Orbita zamknięta. Panele rozłożone.
Gus – Aktywuj satelitę. Ustaw znacznik na CS A.
Albro – Zrobione. Znacznik na A. AGENA rozłożona. Aktywna. Mam potwierdzenie, Bob ma sygnał czysty.
Gus – Separacja. Potem aktywuj manewrowe satelity i wracaj do atmosfery.
Albro – Przyjąłem.
Testy wypadły pomyślnie: AGENA działała bez zakłóceń. Po uruchomieniu AIES panele doskonale sobie radziły ze zwiększonym poborem energii, jednak po wejściu w cień planety można się było spodziewać dosyć szybkiego drenażu energii z baterii. Korekty orbity przy pomocy Vernierów też przebiegały bez problemów. Satelita działał. Kolejne godziny zajęło nam umieszczenie wszystkich 5ciu satelit na orbicie wokół Kerbinu.
Dodaj komentarz